Kim jest Pan
od Informatyki?

Jesteś gotów zhakować PENTAGON?

Panel zarządzania

Strona główna

Podaj dalej znajomemu

O mnie

Poznajmy się

Oferta

Zobacz, co mogę dla Ciebie zrobić

Referencje

Poznaj opinię moich klientów

Blog

Oswój się ze światem IT

Kontakt

Porozmawiajmy o współpracy

Cześć! mam na imię Krzysztof

Moja historia zaczęła się kiedy powstał on, ENIAC. Pierwszy komputer. Ważył 27 ton i zajmował powierzchnię 140 metrów kwadratowych. Pół wieku później, będąc w zerówce, pierwszy raz stukałem w klawiaturę i przepadłem. To była miłość od pierwszego ENTER’a.

Nie miałem mentora. Wszystkiego uczyłem się sam, na swoich błędach. Któregoś wieczoru sformatowałem dysk. Po czym dowiedziałem się, że „szybkie” formatowanie można cofnąć, więc przywróciłem dane. I sformatowałem jeszcze raz. Tym razem użyłem dokładnej wersji formatowania. Permanentnej. Na „żywych” danych całej mojej rodziny. Miałem 10 lat. Chciałem tylko sprawdzić czy permanentne to permanentne.

W technikum byłem raczej typem niepokornym, wiercipiętą, ale maturę zdałem i egzamin na technika teleinformatyka również. Serdecznie pozdrawiam nauczycieli. Zwłaszcza za to, że nie przeszkadzali mi w tworzeniu sieci komputerowych na szkolnym sprzęcie.

Studiowałem automatykę i robotykę na Politechnice Wrocławskiej. Wytrzymałem 1.5 roku. Co wyniosłem? Żadnych wirusów. Trochę umiejętności programowania i obsługi Linuxa. Tyle mnie widzieli.

Ostatecznie osiadłem w Warszawie. Rok popracowałem jako szeregowy informatyk od helpdesku. I ten rok wystarczył, abym zrozumiał, że duszę się pracując na kogoś. Zrozumiałem, że nie widzę siebie w innym zawodzie niż informatyk i przedsiębiorca jednocześnie. Stworzyłem więc Pana od Informatyki.

Udało Ci się dotrzeć aż tutaj? Wow, naprawdę jesteś wytrwała/y! Przejdźmy do sedna. 

Z klientami współpracuję w partnerskich relacjach i w oparciu o zaufanie. Odpowiadam w ich biznesie za działkę IT. Komputery mają działać szybko i niezawodnie. Ma to relatywnie mało kosztować i być zrobione na czas. I to wszystko z uśmiechem na ustach. Czasem wtrącę swoje trzy grosze do marketingu albo budowania marki jako zdanie osoby stającej z boku. W końcu natury przedsiębiorcy nie oszukasz.

W swojej pracy skupiam się na szybkim reagowaniu na potrzeby klientów. Zdarza mi się znaleźć rozwiązanie zanim klient skończy zdanie. I takie działanie uwielbiam. Szybkie i konkretne. Prosty mechanizm. AKCJA-REAKCJA.

Kiedy rozwiązuję kolejne informatyczne zagwozdki, mam w sobie radość dziecka. Uśmiech od ucha do ucha. Siedząc nad nowym tematem funkcje życiowe ograniczam do picia kawy. Im bardziej zagmatwane, wymagające pracy i nietuzinkowego myślenia zadanie, tym lepiej.


Teraz kolej na Ciebie. Opowiedz mi swoją historię. Podrzuć mi nowe wyzwanie!